NIVEA SPRAY DO STYLIZACJI WŁOSÓW FORMING SPRAY

Hej! Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić nowości do stylizacji włosów od Nivea. Moje włosy to prawdziwy lew, są wysuszone, mocno kręcone, puszące się i codziennie ciężko nad nimi zapanować. Czasami je prostuje, czasami zostawiam pokręcone w zależności od dnia, ale zawsze muszę jakoś nad nimi zapanować. Najczęściej są to lakiery do włosów, które utrwalają moją fryzurę na kilka pierwszych godzin, ale jakie było moje zaskoczenie gdy zauważyłam na sklepowych półkach najnowsze spray’e do stylizacji włosów od Nivea. Mamy tutaj trzy rodzaje produktów podzielone kategoriami efektu jaki chemy uzyskać:

  • VOLUME – dla większej objętości,
  • STRAIGHT – dla wygładzenia i utrzymania prostych włosów,
  • CURL – dla podkreślenia i utrwalenia skrętu loków.

Wszystkie te spray’e mają kilka głównych cech, takich jak:

  • Innowacyjna formuła 0% alkoholu
  • 2x wydłużony czas schnięcia
  • Zawiera lekkie suche olejki pielęgnujące włosy
  • Ułatwia modelowanie fryzury.

No ale jak sprawdzają się na puszących się blond lokach? Już Wam opisuję.

Zacznę od spray’u VOLUME, czyli dodającego objętości. Moje włosy z natury są bardzo gęste i nie muszę wiele robić, aby dodawać im objętości. Jednak ciekawa jego działania wypróbowałam spray VOLUME i działa! Popsikałam nim włosy u nasady i były uniesione, a efekt większej objętości był widoczny. Niestety nie wiem jak długo się utrzymał, ponieważ tak bardzo jestem przyzwyczajona do mojego lwa, że w biegu nie zauważyłam kiedy oklapły, a kiedy jeszcze działał efekt spray’u Nivea.

Spray STRAIGHT to ten, którego działanie najbardziej mnie interesowało, ponieważ często wygładzam włosy prostownicą i zależy mi na jak najdłuższym powstrzymaniu puszenia i efektu lwa. Wyprostowane włosy spryskane sprayem STRAIGHT są ujarzmione i  bardziej lejące, a pojedyncze, naelektryzowane włoski nie wychodzą z całej fryzury. Spray nie skleja włosów i nie tworzy na nich widocznej skorupiki, co czasem dzieje się w przypadku lakierów do włosów. Są one naturalnie wygładzone, ułożone, ale nie widać, że ingerował tu jakiś kosmetyk do stylizacji. Cały efekt utrzymuje się na głowie przez kilka godzin w zależności od pogody – gdy cały dzień jest słonecznie, włosy spryskane sprayem są wygładzone na dłużej, gdy w powietrzu jest wilgotno i pada – nic temu nie da rady, a moje włosy zaczynają się kręcić i puszyć. Mimo to jestem zadowolona z efektu jaki daje spray do stylizacji włosów STRAIGHT, ponieważ w porannym biegu bardzo ułatwia mi ogarnięcie fryzury i sprawia, że moje włosy są gładsze na dłużej.

Teraz przyszedł czas na teoretycznie najbardziej odpowiedni dla moich włosów spray czyli CURL – dla podkręcenia skrętu loków. Nigdy nie zostawiam włosów do wyschnięcia bez suszarki, a co za tym idzie do tego, by kręciły się naturalnie. Po prostu ten efekt mi się nie podoba i mam wrażenie, że wyglądam wtedy zbyt dziewczęco. Zawsze podczas suszenia modeluję je na szczotkę czy rozczesują, aby uzyskać lekkie fale – ten efekt już bardzo lubię i to właśnie przy tego typu fryzurze używam spray’u Nivea CURL. I tutaj podobnie jak w przypadku dwóch pozostałych, użyty na włosach nie skleja ich i jest niewidoczny, schnie gość długo, więc mam chwilę, aby włosy ułożyć tak jak mi się podoba. Podkreśla skręt, nadaje blasku i utrwala fryzurę na kilka godzin – i tutaj również wszystko zależy od pogody na zewnątrz.

Wszystkie trzy spray’e modelujące od Nivea zaskoczyły mnie swoim działaniem i odkąd ich stosuję towarzyszą mi w porannym biegu podczas utrwalania fryzury. Czasem wystarczy, że rozczeszę włosy i spryskam je jednym z nich, a już widzę, że są bardziej lśniące i wygładzone. Ich dłuższy czas schnięcia pozwala na dokładniejsze ułożenie, a brak alkoholu w składzie sprawia, że włosy nie są obciążone ani wysuszone. Wszystkie spray’e mają lekką formułę i nie sklejają włosów. Aktualnie mój must have, zwłaszcza, że mam najdłuższe włosy od dwóch lat i czasami ciężko jest sobie z nimi poradzić.

A Wy znacie te spray’e? A może macie inne sposoby na poranną fryzurę?

Buziak!
Paulina

PIELĘGNUJĄCY PŁYN MICELARNY NIVEA MICELLAIR

Płyn micelarny od lat jest podstawowym elementem mojej codziennej pielęgnacji. Rano tuż po przebudzeniu przemywam nim twarz, aby oczyścić skórę z zanieczyszczeń, które powstały na niej podczas nocy. Natomiast wieczorem jest to pierwszy etap demakijażu – służy mi do przetarcia twarzy oraz zmycia makijażu z oka. Częste stosowanie płynu micelarnego oraz używanie go w okolicach bardzo wrażliwych jakim są powieki sprawiło, że wiem czego oczekuję i jak wysoko postawiłam im poprzeczkę.

Płyny micelarne od Nivea znam dobrze i często spełniają wszystkie moje wymagania. Ostatnio poznałam nowość – Pielęgnujący płyn micelarny Micellair dla skóry wrażliwej i nadwrażliwej. W jego składzie znajdują się między innymi pantenol oraz olejek z pestek winogron, dzięki czemu ma skutecznie oczyszczać skórę przy maksimum delikatności – a jak sprawdził się u mnie?

Przypomnę Wam, że mam skórę dosyć wrażliwą i mieszaną – nie jest bardzo wymagającą, nie borykam się z problemami skórnymi jednak cenię sobie w kosmetykach oczyszczających delikatność. Płyn micelarny Nivea Micellair od pierwszego użycia skradł moje serce. Twarz po kontakcie z tym produktem jest dokładnie oczyszczona i ukojona. Nie pozostawia na niej śladów makijażu, ale również podrażnień, zaczerwienień czy uczucia ściągnięcia. Rewelacyjnie radzi sobie z usuwaniem z twarzy kosmetyków kolorowych – podkładu, pomadek, tuszu do rzęs i kolorowych cieni. Wszystko znika szybko i bez pocierania. Natomiast o poranku przemycie twarzy tym produktem daje uczucie odświeżenia i czystości. Kosmetyk ten jest bezbarwny, nie ma zapachu, a jego formuła jest lekka niczym woda – po użyciu nie pozostawia nieprzyjemnego lepkiego filmu.

Podsumowując Płyn Micellair dla skóry wrażliwej i nadwrażliwej to cudowny, skuteczny płyn micelarny, który nie tylko usuwa makijaż, ale również łagodzi skórę.

Polecam go wszystkim, który tak jak ja lubią połączenie mocnego oczyszczenia i maksymalnej delikatności.

Znacie ten kosmetyk?

Buziak,
Paulina