Hej! Dziś opowiem Wam trochę o masce do włosów, która jako pierwsza w taki sposób ujarzmiła moje puszące się i elektryzujące włosy ✨
Maska do włosów wysoko porowatych od @onlybio.life to moje odkrycie (dowiedziałam się o niej od przyjaciółki i okazało się, że u mnie sprawdza się równie dobrze). Ma gęstą konsystencję, która nie spływa i można ją bezproblemowo trzymać długo na włosach, a do tego przepięknie pachnie owocowymi cukierkami.
U mnie najlepiej sprawdza się gdy mam ją na włosach ok 1-2 godziny przed myciem, ale kiedyś nałożyłam ją na 10 min i też było dobrze.
Maska wygładza i dociąża włosy, sprawia, że są nawilżone i odżywione. Po wyschnięciu nie puszą się i nie elektryzują, są lśniące i gładziutkie przez wiele dni. To wszystko, czego zawsze potrzebowałam i o czym po cichutku marzyłam, teraz domowa pielęgnacja pozwala mi na uzyskanie takiego efektu. Często można złapać ją na promocji w @rossmannpl za około 17zł 💕
Właśnie skończyłam jeden słoiczek i już zrobiłam zapas na kolejny 😁 Znacie tę maskę? A może polecacie inne kosmetyki tej marki?
Hej! Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o nowościach w mojej codziennej pielęgnacji twarzy od Jowae. Na samym początku bardzo spodobała mi się koncepcja marki czyli połączenie zasad koreańskiej pielęgnacji i dostosowanie ich do potrzeb Europejek – brzmi interesująco prawda?
Przez ostatnie kilka tygodni stosowałam dwa kosmetyki od Jowae, znajdziecie je w topestetic.pl – sklepie internetowym, gdzie wysyłka zawsze jest darmowa i bardzo szybka, otrzymujecie bperdonalizoane próbki oraz gratisy do zamówienia i chyba najważniejsze – możecie poradzić się na czacie kosmetologów jeśli nie macie pewności jakie produkty będą dla Was odpowiednie.
Wracając do kosmetyków Jowae, ostatnio do mojej pielęgnacji włączyłam dwa kosmetyki – lekki krem nawilżający oraz nawilżającą hydro-maskę.
Lekki krem nawilżający to mój niezbędnik w porannej i wieczornej pielęgnacji. W jego składzie znajduje się m.in woda z kwiatu wiśni, witamina E, antyoksydacyjne Lumifenole czy roślinna gliceryna. Krem ma leciutką, kremowo-żelową konsystencję, przez co łatwo się aplikuje i wchłania niemal natychmiast stanowiąc idealną bazę pod makijaż. Tuż po nałożeniu pozostawia na skórze uczucie ukojenia i nawilżenia. Przy regularnym stosowaniu tego kremu rano i wieczorem moja skóra jest wygładzona i miękka, nie mam problemu z przesuszeniami na policzkach ani wyświęcaniem się w strefie T. Skóra jest intensywnie nawilżona i wygląda bardzo ładnie.
Nawilżająca hydro-maskato drugi kosmetyk, który wprowadziłam do mojej dodatkowej pięlęgnacji i stosuję ją dwa razy w tygodniu. W jej składzie znajdują się m.in antyoksydacyjne Lumifenole, woda z kwiatu wiśni czy ekstrakty ze słodkich migdałów i siemienia lnianego. Podobnie jak krem ma ona celowo-kremową konsystencję, którą bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. Maseczka jest niczym nawilżający opatrunek dla skóry, tuż po nałożeniu natychmiast koi, pozostawia uczucie jakby skóra „piła” z niej wszystkie dobroci. Maseczka bardzo dobrze regeneruje i odżywia skórę, sprawia, że staje się mięciutka, ukojona, wyciszona i wypełniona.
Oba kosmetyki mają bardzo przyjemny, delikatny zapach, który kojarzy mi się ze świeżością i czystością. Sprawdzają się u mnie bardzo dobrze i mogę śmiało Wam je polecić jeśli Wasza skóra potrzebuje intensywnego nawilżenia, a jesteście fanami lekkich konsystencji.