NATURALNIE JABŁKOWA PIELĘGNACJA PHENOME

Hej! Ostatnio w mojej codziennej pielęgnacji twarzy rozgościły się naturalne kosmetyki polskiej marki Phenome z linii jabłkowej. Są to produkty z naturalnym składem, które przepięknie pachną jabłkami. Stosuję krem na dzień, krem na noc i maseczkę i dziś to właśnie te kosmetyki są głównymi bohaterami wpisu.

Phenome Krem Luminous, Bedazzled, Vitality Shine

Kremy marki Phenome zamknięte są w eleganckich, szklanych słoiczkach, a opakowanie, w jakim do mnie przyszły to eleganckie, minimalistyczne kartoniki bez zbędnej foli i plastiku. Produkty z linii jabłkowej mają piękny, dość intensywny zapach jabłek, mi on się bardzo podoba, ale wiem, że nie wszyscy lubią takie zapachy w pielęgnacji.

W kosmetykach z serii jabłkowej dostały zawarte takie składniki jak: ekstrakt z jabłka, kwas morelowy, miłorząb i acerola, które są odpowiedzialne za rozświetlenie skóry, wyrównanie jej kolorytu i redukcję zmarszczek oraz świetnie radzą sobie z przebarwieniami.

Zacznę od tego, że mam cerę mieszaną, która szybko wyświęca się w strefie T i przesusza na policzkach, dodatkowo często jest pozbawiona blasku i szara. 

Krem Luminous marki Phenome to moje ostatnie odkrycie pielęgnacyjne. Ma lekką konsystencję, która bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy i świetnie sprawdza się pod makijaż -sprawdziłam go z wieloma podkładami i ze wszystkimi świetnie współgrał. 

Moja skóra bardzo polubiła jego naturalny, ale bardzo bogaty skład. Tuż po aplikacji skóra wygląda bardzo zdrowo i czuć na niej dawkę nawilżenia i ukojenia, a przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że moja skóra jest bardziej promienna i rozjaśniona, a dodatkowo optymalnie nawilżona. Nie pojawiają się na niej suche skórki, przesuszenia ani niedoskonałości, nie przetłuszcza się też nadmiernie w strefie T.

Phenome Kremy

Krem Bedazzled ma gęstą, treściwą i mięsista konsystencję i w kremach na noc po takie produkty sięgam najchętniej, dlatego polubiłam go od pierwszego użycia. 

Wieczorem zazwyczaj aplikuję dość grubą warstwę kemu, pozwalam mu się przez jakiś czas wchłonąć dopiero później kładę się spać. Tuż po aplikacji skóra jest ukojona, odczuwalnie nawilżona i odprężona, ale dopiero rano najlepiej widać działanie tego kremu. Po przebudzeniu skóra wygląda na wypoczętą, jest zregenerowana, rozjaśniona i pełna blasku, wygląda bardzo zdrowo, jest mięciutka i wygładzona i za ten efekt najbardziej polubiłam ten krem. 

Maseczka Vitality Shine Mousse Mask ma wygląd, konsystencję i zapach musu z jabłek. To dodatek w mojej pielęgnacji, który stosuję dwa razy w tygodniu. 

Bardzo łatwo się ją aplikuje, nie spływa z twarzy, już po nałożeniu pozostawia na skórze uczucie ukojenia, a skóra jakby pije z niej wszystkie dobre właściwości. Po zmyciu skóra jest mięciutka, gładka i pełna blasku. Już po pierwszym użyciu widać działanie maseczki, która odżywia, regeneruje i rozświetla skórę. 

Przy regularnym stosowaniu w połączeniu z kremami tej samej linii skóra wygląda bardzo promiennie i zdrowo, jest nawilżona i wygładzona, nie pojawiają się na niej suche plamki i można nareszcie zapomnieć o szarym i zmęczonym wyglądzie twarzy. 

Phenome

Kosmetyki z linii jabłkowej bardzo dobrze się u mnie sprawdzają, nie podrażniły i nie uczuliły mojej skóry. Ogromny plus za dobre, naturalne składy i ekologiczne opakowania ❤

A Wy znacie produkty marki Phenome? Jaką pielęgnację wybieracie najchętniej?

Buziak!
Paulina