Hej! Na moim blogu często pokazuję Wam perełki drogeryjne, czyli kosmetyki ogólnodostępne, w dobrych cenach, które charakteryzuje rewelacyjna jakość. Mam ich w swojej kosmetyczce bardzo dużo i używam ich na co dzień. Zdarza mi się jednak wejść do Sephor’y czy Douglas’a i kupić droższe kosmetyki, zwłaszcza te kultowe, o których jest głośno na całym świecie. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kilku moich faworytów mnakijażowych jeśli chodzi o produkty z wyższej półki. Wiele z nich mam już od lat i śmiało mogę Wam je polecić.
FENTY BEAUTY – PODKŁAD PRO FILT’R
O tym podkładzie napisałam osobny post, który znajdziecie tutaj. Ma bardzo dobre krycie, nie pozostawia na skórze efektu maski i utrzymuje się przez cały dzień. Do tego gama kolorystyczna jest ogromna i każda z nas znajdzie swój idealny odcień (mój to 170).
LAURA MERCIER FOUNDATION PRIMER PROTECT – BAZA POD MAKIJAŻ
Jest to jedyna baza, którą mogę stosować codziennie, a moja skóra mi za to „dziękuje”. Ma formę przyjemnego, nawilżającego kremu, dzięki czemu pozostawia skórę nawilżoną i wygładzoną. Zawiera filtr SPF 30 z ochroną UVB/UVA/P+++, co sprawia, że nie muszę dodatkowo nakładać kremu z filtrem. Wszystkie podkłady wyglądają na niej bardzo dobrze i dłużej się utrzymują. Nie jest to baza typowo wygładzająca i wypełniająca pory, bardziej przypomina lekki krem, który przygotowuje skórę na przyjęcie ciężkich kosmetyków kolorowych. Opakowanie o pojemności 50 ml jest bardzo wydajne, stosuję ją od kilku miesięcy niemal codziennie, a w opakowaniu nadal pozostaje sporo produktu.
RÓŻE
MAC COSMETICS – RÓŻE
W swojej kolekcji mam trzy róże marki MAC, które są ze mną od lat. Kultowy odcień Well Dressed to delikatny róż pozostawiający naturalny rumieniec na poliku. Harmony to matowy odcień brązu i używam go jako bronzera. Mój najnowszy nabytek to mineralny róż wypiekany Mineralize Bush w odcieniu Warm Soul w ciepłym, brzoskwiniowym kolorze. Róże MAC’a są produktami kultowymi, ponieważ pięknie wyglądają na skórze, łatwo się z nimi pracuje i co najważniejsze ciężko jest sięgnąć ich dna, dlatego jeśli raz kupicie ten produkt pozostanie z Wami na lata.
COLLISTAR MAXI BLUSHER – RÓŻ
Kosmetyki marki Collistar doczekały się osobnej recenzji na blogu, a wśród nich znalazł się róż Maxi Blusher w odcieniu 14 Pesca. Jest to piękny, ciepły, brzoskwiniowy róż z delikatnymi złotymi drobinkami, który pasuje do każdego makijażu. Dobrze trzyma się na skórze i ślicznie odbija światło.

NARS – RÓŻ I BRONZER
Kosmetyki marki NARS to kolejne kultowe produkty, na które się skusiłam i nie żałuję. Pierwszy był bronzer w odcieniu Laguna, którego używałam codziennie przez około 3 lata, aż wykończyłam cały produkt. Ma on bardzo ładny odcień, nie za ciepły, nie za chłodny, który idealnie pasował do mojej karnacji. Delikatne złote drobinki, które się w nim znajdują były niemal niewidoczne, ale delikatnie odbijały światło, co sprawiało, że skóra wyglądała ładnie i zdrowo. Dawał efekt pomiędzy konturowaniem, a ociepleniem, za co bardzo go lubiłam.
Róż w odcieniu Orgazm to mój ulubieniec od lat. To połączenie odcienia różowego z brzoskwiniowym ze złotymi drobinkami. Na policzku pozostawia efekt zdrowego rumieńca i utrzymuje się przez cały dzień. Używam go bardzo często i jeszcze nie dobiłam do denka. Oba te produkty są bardzo wydajne, a standardowe opakowanie wystarcza na kilka lat codziennego używania. Po prostu uwielbiam.
POMADKI
Jeśli śledzicie mojego bloga od dłuższego czasu to pewnie wiecie, że pomadki to moja miłość i mam ich zdecydowanie za dużo. Ale jeśli miałabym zrobić porządki i zostawić tylko kilka sztuk, byłyby to te, które opiszę poniżej.
MAC COSMETICS – POMADKI
Na pierwszym miejscu są pomadki marki MAC. Przetestowałam kilka wykończeń, a moimi ulubionymi są: Satin, Matte i PowderKiss. Każde z nich lekko się różni, satynowe ma lekko błyszczące wykończenie, matowe są bardzo gęste, a powderkiss lekkie i niewyczuwalne. Każda z nich mają bardzo dobrą pigmentacją, utrzymują się długo na ustach i łatwo się je aplikuje. Aktualnie mam pięć kolorów, neutralne nude oraz delikatne i intensywne róże. Gama kolorystyczna pomadek MAC’a jest ogromna i pewnie jeszcze nie raz znajdę w niej coś dla siebie.

BURBERRY – POMADKA MILITARY RED
Pomadka Burberry w odcieniu Military Red to moja ulubiona czerwień o chłodnych tonach. Pomadka ma bardzo przyjemną kremową formułę, łatwo się ją aplikuje, nie rozmazuje się i jest bardzo komfortowa w noszeniu.

KAT VON D – POMADKA W PŁYNIE
Pomadka Kat VON D, a właściwie KVD Beaty, bo marka przeszła rebranding, była moją pierwszą pomadką matową w płynie i ten sentyment pozostał. Odcień lolita to ciemny, ciepły brąz. Pomadka zastyga na ustach i nie transferuje utrzymując się przez wiele godzin. Ponadto nie pozostawia na ustach efektu skorupy i nie wysusza ich.
CIENIE DO POWIEK
TOO FACET CHOCOLATE BAR
Paleta Chocolate Bar od Too Faced to kolejny kultowy produkt, który znalazł się w mojej kosmetyczce i skradł moje serce. Cienie bardzo łatwo aplikuje się na powiekę, rozciera i blenduje. Pięknie się ze sobą łączą tworząc idealny chmurki. Zarówno maty jak i cienie błyszczące są dobrze napigmentowane, a podczas nakładania nie tworzą plam i nie osypują się. Na moich powiekach utrzymują się przez cały dzień, nie rolują się w załamaniach i nie robią się w nich dziury.
URBAN DECAY – PALETA NAKED 2
Naked 2 to paleta cieni idealna do zwykłych, codziennych makijaży w odcieniach nude. Znajduje się w niej sześć matowych cieni, od beżu przez jasne po ciemne brązy. Podobnie jak cienie Top Faced są dobrze napigmentowane, łatwo się je aplikuje i rozciera i utrzymują się na powiece przez wiele godzin. Jest to taka podstawowa wersja dla wielbicieli minimalistycznego makijażu.
To wszystkie moje ulubione kosmetyki z wyższej półki. Nie ma tego dużo, ale w większości są to kosmetyki, które sprawdzają się u mnie od lat, dlatego mogę polecić je Wam z czystym sercem. Jestem ciekawa czy znacie któryś z nich, jeśli tak to jak się u Was sprawdza. A może polecicie mi inne produkty warte uwagi?
Buziak!
Paulina
Kest świetny. Polecam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba