HOMEOPLASMINE – RATUNEK DLA UST I PRZESUSZONEJ SKÓRY

Jesień i zima to okres, w którym nasza skóra przesusza się mocniej niż zwykle, a usta potrzebują dodatkowej ochrony. Niska temperatura, wiatr, ogrzewanie sprawiają, że nagłe zmiany z otoczenia zimnego w ciepłe i odwrotnie dość mocno i w negatywny sposób wpływają na skórę, a najbardziej narażone są twarz, usta i dłonie, bo to właśnie je wystawiamy najczęściej na bezpośrednie działanie czynników zewnętrznych.

Mam cerę mieszaną, tłustą w strefie T i suchą w pozostałych częściach twarzy, a jesienią i zimą nawet na brodzie czy czole potrafią pojawić się u mnie przesuszone plamki, natomiast moje usta i kostki na dłoniach już od początku października „wołają” o dodatkowe nawilżenie, są wyschnięte i popękane.

Dziś chciałabym Wam przedstawić mojego faworyta z apteki, któremu suche usta i suche skórki nie straszne. Maść Homeoplasmine, bo o niej właśnie mowa możecie znaleźć w aptekach za około 15 zł. W metalowej tubce znajduje się 18g produktu. Ma ona za zadanie łagodzić podrażnioną skórę oraz działać antyseptycznie i gojąco na niewielkie rany, zadrapania, otarcia i popękania naskórka – czyli wszystko, co może się zadziać z naszą skórą w trakcie jesieni i zimy.

Maść Homeoplasmine to hit wśród makijażystów i modelek na całym świecie, jest stosowana jako balsam do ust podczas pokazów mody czy sesji zdjęciowych. W wielu artykułach można również przeczytać, że jest must have w kosmetyczkach Paryżanek i Francuzek – przyznam szczerze, że to najbardziej skusiło mnie do wypróbowania tej maści. Sekrety piękna, pielęgnacji i makijażu Francuzek interesują mnie od lat i jak tylko mam okazję wypróbować jakiś z ich ulubionych kosmetyków robię to z wielką chęcią. Tak na marginesie, pewnie niewielu z Was wie, ale pewien czas mieszkałam we Francji, a język francuskim posługuję się biegle, stąd to moje zamiłowanie do wszystkiego co z tym krajem jest związane. 

Ale wracając do maści Homeoplasmine, jak już wspomniałam jest ona zamknięta w niewielkiej tubce z wąską końcówką, dzięki czemu można wycisnąć odpowiednią ilość produktu – mniejszą lub większą w zależności od potrzeb.

20D51B66-AF98-48B6-8B6C-E13BC852B9AF

Maść ma bardzo gęstą konsystencję i jest bezbarwna, dzięki czemu łatwo się ją rozprowadza zarówno na ustach jak i na suchych skórkach. Po aplikacji nie jest widoczna i nie brudzi ubrań. Natychmiast pozostawia uczucie ukojenia i odżywienia. Najczęściej stosuję ją zamiast balsamu do ust profilaktycznie w ciągu dnia, a od kilku dni po peelingu aby jeszcze bardziej odżywić wargi i nie doprowadzić do ich ponownego przesuszenia. Stosowana na ustach dobrze wygląda samodzielnie, ponieważ nadaje im lekki połysk i podbija ich naturalny kolor oraz jest idealną bazą pod pomadki zarówno te matowe jak i kremowe. Kolorowe szminki dobrze się na niej rozprowadzają, nie tworzą się plamy, nie rozmazują się, a ich trwałość nie jest krótsza niż zazwyczaj.

Poza zastosowaniem jako balsam do ust, maść Homeoplasmine kilkukrotnie zregenerowała mocno przesuszony naskórek na mojej twarzy. Jak już wspomniałam we wstępie moja skóra jest podatna na zimny wiatr i mocne ogrzewanie, dlatego często pojawiają się na niej raz mniejsze, raz większe suche plamki, które ciężko jest zwalczyć  standardową pielęgnacją. Ostatnio pojawiło się na moim policzku takie suche miejsce, które w dodatku było zaczerwienione i nie wyglądało zbyt dobrze ani bez makijażu, ani pod nim. Szybko zaczęłam smarować je maścią Homeoplasmine kilka razy dziennie i już po dwóch dniach znacznie się zmniejszyło, a po trzech zniknęło całkowicie. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tak szybkim działaniem tego produktu, ponieważ takie przesuszenia potrafią utrzymywać się na mojej skórze tygodniami.

4A96449F-A978-4E26-9530-4A4AE3053C25

Kolejnym miejscem, gdzie regularnie stosuję maść Homeoplasmine są kostki na dłoniach i same dłonie, które również od jakiegoś czasu płatają mi figla mimo regularnego stosowania kremów nawilżających. Tutaj podobnie jak w przypadku ust i twarzy maść bardzo dobrze regeneruje naskórek, nawilża, odżywia i przyspiesza gojenie się tych mikro ran, które na moich dłoniach powstają.

Bardzo cieszę się, że ten zaczerpnięty z kosmetyczek Francuzek i z francuskiej apteki kosmetyk jest dostępny w Polsce i że udało mi się go odkryć.

Podsumowując, maść Homeoplasmine:

  • gęsta, łatwa w aplikacji konsystencja,
  • wygodne opakowanie,
  • brak zapachu,
  • intensywne nawilżenie i odżywienie skóry,
  • przyspiesza regenerację naskórka.

Maść Homeoplasmine stała się moim ulubieńcem i produktem, bez którego nie wychodzę z domu, mam jedną tubkę na w sypialni, jedną w torebce i jedną w biurze.

A jakie są Wasze sprawdzone sposoby na popękaną skórę jesienią?

Buziak!
Paulina

Jedna myśl w temacie “HOMEOPLASMINE – RATUNEK DLA UST I PRZESUSZONEJ SKÓRY

Możliwość komentowania jest wyłączona.