Mimo, że te kalendarzowe wakacje już za nami, to ja jak co roku zdecydowałam się na urlop we wrześniu. Oczywiście uciekamy od jesiennego chłodu i obieramy kierunek, gdzie nadal będziemy cieszyć się słońcem i ciepłem. Jednak wakacyjne upały, plaża, piasek i wolne dni sprzyjają lenistwu, dlatego nie chce mi się myśleć o idealnym makijażu czy fryzurze, natomiast nie mogę zapomnieć o odpowiedniej pielęgnacji.
Pomyślałam, ze pokażę Wam dzisiaj kilka kosmetyków, które tego lata towarzyszyć mi będą na wakacjach. Jest to taka moja złota szóstka, która zdradzi na co zwracam szczególną uwagę i bez czego nie mogę wyjść z domu oraz jak będzie wyglądał mój makijaż przez najbliższe dni.
Oczywiście spakowałam ze sobą podstawy pielęgnacji jak szampon, odżywka, czy żel do oczyszczania twarzy, ale są to kosmetyki, które traktuję jako te pierwszej potrzeby, w tym poście chciałabym Wam przedstawić te kosmetyki, które na wakacjach są mi niezbędne oraz pokazują jak ważne jest dbanie o skórę i odpuszczenie sobie na kilka dni wykonywania makijażu, ale do rzeczy. Wszystkie produkty wybrałam z katalogu Oriflame i jestem z nich bardzo zadowolona (przetestowałam je jeszcze przed wyjazdem).
Ochrona przeciwsłoneczna
Mam nadzieję, że większość z Was wie jak ważna dla naszej skóry jest ochrona przeciwsłoneczna. Nie dość, że hamuje niekorzystne działanie promieni słonecznych na skórę, które przyspieszają starzenie się, to jeszcze chronią ją przed poparzeniami. Mam bardzo jasną karnację i za długi kontakt ze słońcem bez odpowiedniej ochrony kończy się zaczerwienieniami, pieczeniem, a nawet bąblami i od lat wiem, że bez kremu z filtem nie mogę wychodzić z domu – jesienią i zimą nakładam go na twarz, bo tylko ją eksponuję na słońcu, natomiast wiosną i latem na wszystkie odkryte części ciała. Dlatego w klimacie Morza Śródziemnego, gdzie promienie słoneczne są o wiele mocniejsze, a temperatura wyższa niż w Polsce bez kremu z filtrem ani rusz. Tutaj najlepiej sprawdzą się dwa rodzaje produktów: Balsam do opalania twarzy i ciała oraz spray do opalania, którego używam do poprawek w ciągu dnia.
Spray Sun SPF50
Jest to kosmetyk, którego potrzebowałam i cieszę się, że go odkryłam! Dlaczego? Bo nie zapominam o wysmarowaniu się filtrem przed wyjściem na słońce, ale już później w ciągu dnia i owszem – a pamiętajcie, krem z filtrem trzeba dokładać po ok 4 godzinach! Ten spray to ratunek dla zapominalskich i bez względu na to czy na plaży, na spacerze czy eksplorując miasto, mam go zawsze w torebce, psikam się nim i nie muszę się martwić o poparzenia skóry. Jest bardzo łatwy w aplikacji, ma leciutką wręcz niewyczuwalną konsystencję i wchłania się niemal natychmiast – czyli wszystko co w wakacyjnym biegu jest niezbędne. Numerek w katalogu 32280 – cena 49,90 zł.
Balsam do opalania twarzy i ciala 23296
Ten krem zamknięty jest w sporej tubce dlatego używam go wraz z mężem. Ma przyjemną kremową konsystencję, dobrze się go rozciera i nie pozostawia białego filmu, co często ma miejsce przy kremach filtrem. Nie zapycha skóry, nie pozostawia lepkiej warstwy dlatego sprawdza się zarówno na ciele jak i na twarzy. Numerek w katalogu 23296 – cena: 49,90 zł.

Maseczka w płachcie Love Nature
Na wakacjach nie mogę pozwolić sobie na zaniechanie kroków pielęgnacyjnych. Zmiana jedzenia, wody i temperatury już wpływają na nią negatywnie, dlatego ważne jest jej odpowiednie oczyszczanie, nawilżanie i odżywianie. Lubię wziąć ze sobą maseczkę w płachcie, ponieważ jest mała i lekka, łatwa w użyciu i intensywnie nawilża. Tutaj pokazuję Wam przykładową z linii Love Nature, ale ze sobą zabiorę kilka różnych. Nawilżają, regenerują i pozwalają na chwilę relaksu. Płachta jest bardzo dobrze wycięta, łatwo się ją rozwija i idealnie przylega do twarzy. Numerek w katalogu 42134 – cena: 19,90 zł.
Woda kolonska Sensity Sun Sparkle 34524
W upale rezygnuję z ciężkich, długotrwałych zapachów i przerzucam się na lekkie mgiełki do ciała. Tę zasadę wprowadzam nie tylko na wakacjach, ale również podczas lata w mieści. W tym roku zdecydowałam się na wodę kolońską Sensity Sun Sparkle. To zapach lekki, cytrusowy i słodki, łączy w sobie nuty bergamotki, osmantusu i bursztynu. Nie jest bardzo trwały, ale latem to mi zupełnie nie przeszkadza. Sprysukję nim całe ciało i włosy, przez co zapach towarzyszy mi przez kilka godzin. Dodatkowym plusem tego zapachu jest to, że został zamknięty w plastikowym opakowaniu wyprodukowanym z surowców wtórnych. Numerek w katalogu 34524 – cena: 49,90 zł.
Makijaż
Jak już wspomniałam podczas Wakacji nie mam ochoty spędzać poranków na wykonywaniu makijażu, który i tak wiem, że spłynie lub się rozmaże pod wpływem wysokich temperatur. Jedyne co nakładam na twarz to krem z filtrem, lekki krem ujednolicający koloryt skóry typu BB/CC i długotrwałą matową pomadkę w intensywnym kolorze oraz okulary przeciwsłoneczne, które zakryją mi pół twarzy i zastąpią makijaż oka – polecam ten patent, sprawdza się super.
Matowa pomadka Giordani Gold True Red 33805

W wakacje akcent w makijażu stawiam na usta i oczywiście wybieram mój ulubiony kolor czyli intensywną czerwień. Pomadka Giordani Gold Iconic Elixir w odcieniu True Red jest to matowa pomadka w płynie, która zastyga na ustach na mat, a do tego jest bardzo komfortowa w noszeniu i wręcz niewyczuwalna, co jest dla mnie bardzo ważne. Utrzymuje się przez wiele godzin, nie rozmazuje się, nie znika, nie transferuje na szklankach, a do tego ma przepiękny, chłodny odcień czerwieni. Wiem, że po wakacjach również będzie moim ulubionym produktem do ust na jesień i zimę. Numerek w katalogu 33805 – cena: 49,90 zł.
Krem The One A-Z Hydra SPF30

To jeden z dwóch kosmetyków kolorowych, który nadkładam na twarz. Wybrałam go, bo jest lekki, wtapia się w skórę i jest na niej niewidoczny, a jednocześnie ujednolica jej koloryt. Jest to połączenie pielęgnacji i makijażu, dlatego gdy go noszę na twarzy, wiem, że moja skóra jest nawilżona, odżywiona i po prostu wygląda lepiej. A przy wysokich temperaturach, nawet jeśli spłynie to nie tworzy plam i znika z twarzy dość równomiernie. Numerek w katalogu 34540 – cena: 44,90 zł.
A jakie są Wasze niezbędniki wakacyjne?
Buziak!
Paulina