Palety cieni ostatnio rozgościły się w mojej kosmetyczce na dobre – chyba mam do nich większą słabość niż wcześniej.
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam dwie paletki marki Essence z linii City Palettes, które są inspirowane podróżami i największymi miastami świata. W skład kolekcji wchodzą trzy palety Salut Paris, Hello New York, G’Day Sydney, z których posiadam dwie ostatnie.
Hello New York
Hello New York to paletka, która odzwierciedla kolory wielkiego miasta, szarości, srebro, lekkie fiolety – myśląc o Nowym Jorku właśnie takie kolory przychodzą mi na myśl. Jest to zestawienie dziewięciu odcieni w chłodnej tonacji, ale podoba mi się, że jest wśród nich bazowy, lekko połyskujący beż. Łącznie w palecie mamy trzy cienie matowe oraz sześć połyskujących i opalizujących.
Cienie mają bardzo mocną pigmentację i pięknie transferują się na skórę. Podczas aplikacji lekko się osypują, ale nie jest to intensywne i nachalne. Na poniższym zdjęciu swatche wszystkich kolorów:
Górny rząd palety to połyskujące, opalizujące i matowe, chłodne odcienie szarości od bardzo jasnych po intensywne i ciemnie.

W dolnym rzędzie palety znajduje się wspomniany już lekko połyskujący beż, matowe burgund i brąz oraz opalizujący niebieski.
Paletka Essence Hello New York jest przepiękna, zawiera kolory, które przykuwają uwagę i pozwalają na stworzenie wielu ciekawych makijaży, głównie w chłodnych tonacjach.
G’Day Sydney
G’Day Sydney jest kompozycją kolorów odzwierciedlających tonację ziemi i natury. Tutaj również znajdziemy kilka cieni matowych oraz metaliczne i połyskujące kolory. Wiele z nich jest w ciepłych tonach, co bardziej wpasowuje się w moje makijażowe preferencje.
Górny rząd to zdecydowanie mój faworyt – delikatne matowe beże i brązy oraz połyskujący odcień szampański to moje kolory. Chętnie po nie sięgam przy makijażach dziennych jak i wieczorowych, są uniwersalne, pasują do wszystkiego i na każdą okazję.

Dolny rząd to nadal odcienie ziemi i natury, jednak nazwałabym je bardziej szalonymi – połyskująca zieleń czy turkus w moich makijażach występują rzadko i najczęściej są delikatnym elementem w postaci kreski, aczkolwiek muszę przyznać, że są piękne, intensywne i dość nietypowe.

Jeśli chodzi o jakość tej paletki to również jest ona bardzo dobra, cienie łatwo się aplikuje, osypują się nieznacznie, za to bardzo dobrze się blendują i łączą ze sobą. Mają intensywne kolory, które z upływem czasu nie blakną. Ponadto są trwałe i nawet bez bazy utrzymują się na powiece przez cały dzień.
Jako osobie, która lubi kolory obie palety bardzo mi się podobają, uważam, że są pięknie skomponowane i posiadają nietypowe odcienie. Natomiast jako fanka delikatnego makijażu zdecydowanie bardziej upodobałam sobie paletkę G’Day Sydney i to właśnie po nią sięgam najczęściej podczas moich codziennych makijaży. Moim zdaniem cienie są bardzo dobrej jakości, przyjemnie się z nimi pracuje i są trwałe, stosunek jakości do ceny (29,99) bardzo na plus. I oczywiście kolory są pięknie dobrane i gdy na nie patrzę od razu przypominają mi miasta, którymi są zainspirowane.
Buziak!
Paulina