ESSENCE PODKŁAD I ROZŚWIETLACZ Z SERII #INSTAPERFECT

Uwielbiam testować nowości do makijażu bez względu na to czy są to drogie, znane na całym świecie kosmetyki, czy te tańsze. W sumie nawet większą frajdę sprawia mi znajdowanie tańszych i świetnych produktów, a ostatnio takich perełek na rynku jest coraz więcej. Marka Essence jest jedną w tych, które w swojej bardzo szerokiej ofercie mają kosmetyki w dobrych i dostępnych dla każdego cenach. Mi nie zawsze było z nią po drodze i mam tylko dwa produkty, które są ze mną od lat – tusz do brwi oraz błyszczyk, całe szczęście teraz się to zmieni i mam możliwość przetestowania ich nowości, co ogromnie mnie cieszy. Na pierwszy rzut idzie duet do makijażu twarzy podkład i rozświetlacz w płynie z serii #instaperfect.

9388BB60-0E06-4EDC-B4F0-B37B89096D8F

Podkład #instaperfect Liquid Make Up zamknięty jest w malutkiej, lekkiej buteleczce o pojemności 30 ml, z której wylewamy taką ilośc podkładu, jaką potrzeba. Mam go w odcieniu nr 30 idealnie dopasowanym do ocienia mojej skóry – dość jasnym z żółtym pigmentem. Ma on lekką, lejącą konsystencję, która po kontakcie z ciepłem skóry bardzo dobrze się na niej rozprowadza. Dość mocno kryje jak na taką leciutką formułę, daje radę zakryć zaczerwienienia i lekkie przebarwienia, wyrównuje koloryt skóry i pozostawia naturalne, satynowe wykończenie. Nie utlenia się i nie ciemnieje, nie waży się, fajnie współgra z wieloma bazami czy samym kremem nawilżającym. W ciągu dnia nie waży się na rozszerzonych porach, wyświeca się w strefie T po około 5-6 godzinach, ale jest to dość delikatne i wystarczą bibułki matujące lub odrobina pudru aby to zniwelować. Nosiłam go najdłużej ok 10h i po tym czasie jeszcze był widoczny na twarzy, zniknął z miejsc, które wycierałam np. pod nosem czy w okolicy brody i reszta podkładu, która pozostała nie zrobiła plam. Bardzo polubiłam ten podkład, ponieważ idealnie wpasował się w moje wymagania z kolorem, konsystencją, stopniem krycia, naturalnym efektem jaki pozostawia na skórze oraz trwałością. Jego cena to ok 20zł.

Podsumowując:

  • lekka, lejąca konsystencja,
  • średnie krycie, które można budować bez efektu maski
  • satynowe wykończenie,
  • naturalny efekt na twarzy,
  • nie tworzy efektu maski,
  • kolor 30 idealnie pasuje do mojej skóry,
  • nie zapycha, nie uczula,
  • dość długotrwały (bez świecenia min.5h),
  • wygodne opakowanie,
  • cena.

Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć kolor pokładu oraz rozświetlacza (na skórze ręki, twarz mam w innym odcieniu).

IMG_5195

Drugim produktem Essence z serii #instaperfet jest rozświetlacz w płynie Liquid Highlighter w odcieniu 10 gold Addiction zamknięty w malutkiej 15 mililitrowej buteleczce, z której tak samo jak w przypadku podkładu możemy zaaplikować dostosowaną do potrzeb ilość. Ten rozświetlacz jest dość uniwersalnym produktem, którego używam na trzy sposoby:

  • jako baza pod makijaż lub na całą twarz gdy nie noszę podkłądu,
  • zmieszany z podkładem aby nadać twarzy efekt GLOW,
  • jako płynny rozświetlacz na kości policzkowe.

We wszyskich tych rolach sprawdza się rewelacyjnie – myślę że jest to zasługą jego uniwersalnego koloru i tego jak delikatnie wygląda po roztarciu na skórze. Ma bardzo płynną konsystencję i już kilka kropel wystarczy aby nałożyć go na całej twarzy. Po roztarciu na skórze pozostawia bardzo ładną, delikatną, ale widoczną taflę rozświetlenia, które powoduje, że skóra wygląda na wypoczętą, zdrowszą i promienną – bez sztucznego i nienaturalnego świecenia i drobinek. Nałożony jako baza pod makijaż lub w dni, gdy nie uzywam podkładu jest idealnym pobudzeniem dla skóry do tego odrobina korektora pod oczy i na niedoskonałości, róż na policzki, tusz na rzęsy, szminka i makijaż gotowy.

Po zmieszaniu rozświetlacza z podkładem #instaglow dodaje mu tej poświaty. Jest to mieszanka idealna, która ładnie kryje niedoskonałości, ujednolica kolor skóry z tym samym zdrowym efektem rozświetlenia, o którym pisałam powyżej. Oba produkty bardzo dobrze się ze sobą łączą jeśli chodzi o konsystencję i odcienie, a aplikacja na skórze to czysta przyjemność.

Ostanim sposobem jest wykorzystanie go jako rozświetlacza na policzki – zamiast lub w duecie z rozświetlaczem w kamieniu (w zależności od efekty jaki chcemy uzyskać). Nałożony samodzielnie daje piękną jasną poświatę, która bardzo ładnie odbija promienie światła, ale stanowi również dobrą mokrą bazę dla rozświetlacza w kamieniu – wtedy efekt jest bardziej intensywny niczym mokra tafla. Jego cena to ok 14 zł.

Podsumowując:

  • wygodne opakowanie,
  • lekka formuła, którą dobrze rozprowadza się na skórze,
  • łady, delikatny kolor,
  • naturalny i delikatny efekt rozświetlenia,
  • uniwersalny – można stosować go na kilka sposobów,
  • nie uczula, nie zapycha.

Bardzo cieszę się, że oba te produkty wpadły w moje ręce, ponieważ po raz kolejny udowadniają, że nie trzeba wydawać fortuny, aby mieć w swojej kolekcji bardzo dobre kosmetyki do makijażu. Oba w 100% spełniają moje oczekiwania dając naturalny efekt na skórze i nie uczulając jej.

Dajcie znać czy macie jakieś swoje ulubione kosmetyki marki Essence !

Buziak,
Paulina