W tym roku lato zaskoczyło nas bardzo szybko, dzięki czemu już od końcówki kwietnia mogliśmy cieszyć się piękną pogodą, dużą ilością słońca i wysokimi temperaturami. To już czwarty rok, gdy nie obchodzę tradycyjnych wakacji jako studentka i nawet nie zauważyłam, że już się zaczęły. Ale jak każda pora roku, lato wymaga od nas odpowiednich dodatków, które pomogą przetrwać te śródziemnomorskie gorączki (tak, przetrwać, bo ja jestem z tych osób, którym do szczęścia wystarczy kilka promieni słońca, trochę chmur i max 20 stopni).
W takie dni najważniejsza jest dla mnie wygoda i ochrona przed słońcem. Dlatego buty z którymi się nie rozstaję już drugie lato, to przez jednych kochane, przez innych znienawidzone birkentock – moje to model japonek. Uwielbiam je, są to najwygodniejsze buty jakie posiadam. Nie odpażają podczas wysokich temperatur, nie uciskają gdy napuchnie noga. Do tego mają bardzo wygodną, wyprofilowaną podeszwę, która daje stopom komfort i niesie nas przez wiele kilometrów. Może nie są najbardziej urodziwe, ale żadne sandałki nie dają takiej wygody, jak te buty.
Kolejnym elementem mojej garderoby jest duży kapelusz – jako osoba, która męczy się przesiadując na słońcu lubię zakryć głowę.
Okularów przeciwsłonecznych wymieniać nie muszę – kilka lat temu zamieniłam kupowanie kilku par sieciówkowych okularów w roku na jedne RayBan i była to najlepsza inwestycja ever. Jakość widzenia jest o wiele lepsza no i od tamtego czasu nie kupiłam żadnej kolejnej pary.
Torebka – latem stawiam na dużego jasnego shoppera od Michaela Kors’a – i tutaj podobnie jest to inwestycja na lata, a jasny kolor świetnie się sprawdza z letnimi stylizacjami.
Ochrona przed promieniami UVA i UVB jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ za długi kontakt ze słońcem bez odpowiedniego kremu zawsze kończy się poparzeniem. Dlatego tak mocno zwracam uwagę, aby chronić twarz i ciało. W tym roku trafiło na produkty Nivea – krem do twarzy, ma bardzo przyjemną lekką konsystencję, nie pozostawia białych śladów, szybko się wchłania i bardzo dobrze sprawdza się pod makijaż. O kremie do ciała pisałam w tym poście, więc jeśli jesteście go ciekawi to zapraszam.
Latem stawiam na bardzo delikatny makijaż twarzy. Od kliku miesięcy testuję produkty mineralne od Annabelle Minerals i moim zdaniem teraz jest na nie najlepsza pora. Są bardzo delikatne dla skóry, nie zapychają jej i dają piękny naturalny efekt na twarzy. Uwielbiam je. W mojej kolekcji mam podkład matujący, korektor kryjący, róż i próbkę cienia do powiek. Taki makijaż spokojnie wytrzymuje do 6 godzin, a gdy znika to jest to wręcz niezauważalne.
Przy delikatnym makijażu twarzy – dodaję tylko maskarę i stawiam akcent na usta. Wybieram klasyczną czerwień lub mój ulubiony letni odcień – koral/łososiowy/odcienie brzoskwiniowe – jak na zdjęciu poniżej. Bardzo podoba mi się takie połączenie i świetnie się w nim czuję.
A Wy macie swoje ulubione letnie niezbędniki? Koniecznie dajcie znać!
Buziak,
Paulina