Markę Le Petit Marseillais poznałam wiele lat temu, gdy mieszkałam w Marsylii. Już wtedy bardzo spodobały mi się ich proste opakowania z bardzo ładnym logiem. Żele pod prysznic, szampony, odżywki czy kremy do rąk – wszystkie natychmiast skradły moje serce. Były i są to jedne z żeli pod prysznic, które są bardzo delikatne dla mojej skóry, a dzięki pięknym zapachom wieczorny prysznic zamieniają w odprężający rytuał. Wtedy moim ukochanym zapachem był Lilac (który od pewnego czasu niestety nie jest dostępny w Polsce) i zawsze gdy wracałam do Francji kupowałam sobie zapas tego produktu. Ucieszyłam się, gdy Le Petit Marseillais zaczął być dostępny u nas, dzięki czemu zawsze mogłam się zaopatrzyć w mój ulubiony żel.
Od niedawna zostałam Ambasadorką LPM, z czego bardzo jestem zadowolona – ponieważ możliwość poznawania nowości mojej ulubionej marki daje wiele radości i satysfakcji. Kilka dni temu otrzymałam swoją pierwszą przesyłkę ambasadorską w której znalazłam żel dla mnie – o zapachu granatu oraz żel dla mojego męża – pachnący czerwoną pomarańczą i szafranem. Oba te zapachy bardzo przypadły nam do gustu.
Damski jest to słodki owocowy zapach, który moim zdaniem dodaje energii, a zarazem koi zmysły i relaksuje. Zapach dla niego jest połączeniem ciężkiego męskiego zapachu z nutami słodyczy pomarańczy – bardzo przypadł on do gustu mojemu mężowi.
Jeśli chodzi o działanie – nie zawiodłam się. Żel ma gęstą konsystencję i już niewielka ilość wystarcza, aby uzyskać pianę i obmyć nim całe ciało. Najważniejszym dla mnie punktem jest to, że żele te nie podrażniają mojej skóry – nie powodują swędzenia, zaczerwienień czy podrażnień. Dodatkowo zostawiają uczucie ukojenia i nawilżenia skóry.
Naszym zdaniem żele te są idealne dla skóry i zmysłów. Bardzo je lubimy i na pewno zostaną przy nas długi czas.
A Wy, znacie żele LPM? Mieliście okazję próbować tych zapachów?
#zmysłowyduet #ambasadorkalpm
Buziaki,
Paulina